Jak większość Polaków nie czytałem prawie żadnych książek. W ciągu kilku lat wyćwiczyłem nawyk regularnego czytania i doszedłem do poziomu 60+ książek rocznie.
Zebrałem tutaj najważniejsze lekcje jak to zrobiłem i jak możesz to powtórzyć. Czytanie to jeden z najbardziej pożytecznych nawyków (o czym opowiadam w osobnym artykule dlaczego warto czytać dużo i regularnie.)
Spis treści
Znajdź swoje dlaczego – motywacja do czytania
Pierwszy i najważniejszy punkt.
Do momentu znalezienia solidnego „dlaczego” czyli powodu dlaczego miałbyś czytać ciężko zmieniać nawyki. Bez tego masz małe szanse aby czytać regularnie, dużo i z przyjemnością.
Dotyczy to zresztą wszystkich dobrych nawyków i działania w ogóle. Nie tylko czytania. Ruszenie dupy z kanapy i zrobienie czegoś innego niż gapienie się w telewizor to wyzwanie. Dla dużej części z nas nie do pokonania 🙂
Jak szukać motywacji? Niestety nie ma gotowego przepisu. Na pewno dobrym sposobem jest ustalenie listy swoich celów, plan jak chcesz je zrealizować i co stoi Ci na przeszkodzie. W celach ukryta jest motywacja, a przeszkody to gotowa lista „co czytać”. Pomocne jest też spisanie odpowiedzi na kilka pytań „co Cię irytuje i chciałbyś zmienić”, „co lubisz/chcesz robić ale nie masz czasu/chęci” czy „czego musiałbyś się nauczyć aby zarabiać więcej”.
Możesz też zaufać mi na słowo, że „najlepsza inwestycja to inwestycja w siebie”, zacząć czytać i zobaczyć co się stanie.
Możesz też sięgnąć po książkę DRIVE. Kompletnie nowe spojrzenie na motywację, która wyjaśnia temat motywacji.
Stosuj zdobytą wiedzę w praktyce
Co mnie zmotywowało do czytania?
Firma. Kilka pierwszych lat budowania firmy było jak chodzenie we mgle. Kręciliśmy się w kółko, bez efektów, z masą błędów i stresu. Potem okazało się, że większość tych problemów ktoś już miał przed nami. Rozwiązał je i opisał. Przeszedł drogę, którą my szliśmy.
W końcu dotarło do mnie, że ten sam schemat działa w każdej innej dziedzinie. Reguła jest prosta.
Znajdź kogoś kto był tam
gdzie Ty chcesz być
Podsumowując czytam bo to pomaga rozwiązywać bieżące życiowe problemy. Stosowanie zdobytej wiedzy i eksperymentowanie jest też niezłą zabawą. Do tego drobne sukcesy budują wspomnianą wcześniej motywację i chęć „po więcej”. Koło się zamyka.
Stosuj małe kroki
Jeśli nie czytasz to zmuszenie się do tej czynności graniczy z cudem. Co robić?
Jedną z najlepszych technik budowania nawyków to metoda małych kroków. Zmniejsz i jednocześnie sprecyzuj oczekiwania wobec siebie. Zamiast oczekiwać, że „musisz zacząć czytać” ustal, że „każdego dnia będę czytał 1 stronę”. To zajmie Ci jakieś 2 minuty dziennie więc największy leser lub pracoholik znajdzie na to czas. A jeśli nadal stanowi to dla Ciebie zbyt duże wyzwanie może to być pół strony, a nawet jedno zdanie.
Ilość nie jest ważna! Chodzi o to, abyś oszukał swój mózg. Ustalenie małego i prostego kroku (oczekiwania) powoduje, że nie pojawi się to nieprzyjemne uczucie (opór), który czujesz gdy masz zrobić coś czego zrobić nie chcesz.
Ważne jest to abyś robił to codziennie i tak długo aż nawyk zacznie w Ciebie „wrastać”. Jeśli poczujesz się pewniej powoli zwiększaj oczekiwania wobec siebie np. „każdego dnia będę czytał 2 strony”, a potem „każdego dnia będę czytał 10 minut”, potem 15 minut, 20 minut itd.
Metoda małych kroków działa w każdej dziedzinie. Jeśli nauczysz się ją stosować pozwoli Ci programować wszystkie inne nawyki. Ciekawe? Polecam lekturę Mininawyki. Małymi krokami do sukcesu
Ustal cele
Zgodnie z metodą małych kroków pierwsze cele powinny być jak najmniejsze:
- jedna strona dziennie
- dwie strony dziennie
- 10 minut dziennie
- 15 minut dziennie
- 20 minut dziennie
- 30 minut dziennie
- godzina dziennie
- itd.
Jeśli poczujesz się już pewniej dorzuć do tego coś dużego aby zwiększyć swoją motywację:
- 20 książek w rok
- 40 książek w rok
- 60 książek w rok
- itd.
Jeśli dotrze do Ciebie, że czytanie jest jak podnoszenie ciężarów (tylko dla mózgu) albo mycie zębów czyli coś co po prostu powinno się robić możesz zaszaleć i ustalić coś naprawdę dużego:
- Przeczytać 1000 książek (bez terminu)
Możesz ale nie musisz. To jest akurat mój cel. Ustal jednak swoje cele, które są zgodne z Tobą.
Poznaj wroga – czasochłonność czytania
Jak myślisz ile zajmuje przeczytanie średniej wielkości książki (300 stron)?
Zdziwisz się! Liczymy:
- 300 stron to średnio 65 tyś słów
- Normalne tempo czytania to ok. 120 słów / minutę
- 1 książka = ok. 9h czytania
- 10 książek w rok = 90h czytania = 15 minut dziennie
- 40 książek w rok = 360h czytania = 1h dziennie
Na 10 książek rozcznie potrzebujesz 15 minut dziennie.
Na 40 książek godziny dziennie.
A jeśli chcesz być w 10% najintensywniej czytających Polaków wystarczy, że przeczytasz 8 książek rocznie. Potrzebujesz na to 72 godziny rocznie.
Jak widzisz brak czasu to wymówka. Problemem jest motywacja i brak omawianego nawyku.
Monitoruj i zapisuj ile czytasz
Kolejnym wsparciem w budowaniu nawyku jest jego monitorowanie. Jak mawiał Peter Drucker „Nie można zarządzać czymś, czego nie można zmierzyć”. Monitorowanie nawyków zwiększa motywację. Małe sukcesy po prostu cieszą.
Możesz skorzystać też z aplikacji do monitorowania nawyków:
Jedną z ciekawych bajerów, które aplikacje wizualizują to łańcuch produktywności. Jeśli robisz coś codziennie powstaje Ci „łańcuch”, który dodatkowo wzmacnia motywację. Im dłuższy łańcuch tym trudniej go zerwać. Teoretycznie. Na mnie to nie działa. Najwidoczniej mam wystarczająco dużo innych motywacji. Polecam potestować i pobawić się tym tematem.
Osobiście wszystkie nawyki w tym czytanie monitoruję w zwykłym analogowym notatniku prowadzonym metodą Bullet Journal.
Zrób zapas książek
Aby czytać dużo musisz mieć co czytać.
Kup kilka/kilkanaście książek. W ten sposób nie braknie Ci materiału. Osobiście robię zapas kilkudziesięciu książek, które grzecznie czekają na swoją kolej.
Polecam serwis Goodreads, który rozwiązuje problem co czytać. To taki Filmweb tylko z książkami. Pozwala odkrywać najlepsze pozycje, tworzyć listy „do przeczytania” oraz śledzić rekomendacje znajomych. Mój profil znajdziesz tutaj https://www.goodreads.com/muras.
Wadą tego serwisu jest to, że rekomendacje są tak dobre, że lista książek rośnie szybciej niż Twoje moce przerobowe (obecnie mam prawie 1000 książek na liście co oznacza czytanie na.. 10 lat) 🙂
Czytaj poradniki. Ogranicz beletrystykę
Kontrowersyjna teza?
Właściwie chodzi mi o to aby nie czytać samej beletrystyki. To rozrywka taka jak oglądanie filmów na Netflix. Przyjemne ale nie daje takich korzyści jak poradniki. W tym przypadku najlepiej iść środkiem. Czytaj i jedno i drugie.
Dlaczego rekomenduję poradniki?
- Dają realne korzyści
- Rozwiązują konkretne problemy w życiu
- Pozwalają zarabiać więcej bo najlepsza inwestycja to inwestycja w siebie!
Jakie poradniki czytać? W zasadach promuję ideę nauki się meta umiejętności, które przydadzą się w wielu różnych dziedzinach. Ucz się negocjacji, delegowania, zarządzania ludźmi, zarządzania projektami, planowania, produktywności, inwestowania, sprzedaży i budowania trwałych nawyków, psychologii, inteligencji emocjonalnej.
Podsumowując czytaj co chcesz ale pamiętaj, że poradniki dadzą Ci „najlepszy zwrot z inwestycji”
Otaczaj się książkami
Jesteśmy zwierzętami kontekstowymi. Co to oznacza? Świetnym wsparciem każdego nawyku (zachowania) jest odpowiednie przeprojektowanie swojego otoczenia aby wspierać dobre nawyki lub eliminować te złe. Przykładowo. Chcesz ograniczyć czas spędzony przed telewizorem? Wywal z domu telewizor. Brutalne? Ok. To wyjmuj antenę z gniazdka albo wywal pilota. Każda dodatkowa niedogodność będzie zniechęcała Cię do niechcianego nawyku.
Jak przeprojektować otoczenia aby więcej czytać?
- W miejscu w którym spędzasz najwięcej czasu (np. salon) zrób półkę lub regał z książkami.
- Porozkładaj książki w miejscach gdzie spędzasz sporo czasu np. przy łóżku w sypialni i w salonie przy kanapie.
- Noś ze sobą zawsze i wszędzie 1 książkę.
Ta reguła może zdziałać cuda. W momentach gdy masz wolną krótką chwilę np. gdy czekasz do lekarza, jedziesz do pracy itd. zamiast wyciągać telefon wyciągasz książkę. Kilka przeczytanych stron w skali roku sumuje się do dużych liczb. I wzmacnia nawyk!
Podsumowując spraw aby książki krzyczały do Ciebie „czytaj mnie”.
Czytaj kilka książek jednocześnie
Książka potrafi się znudzić. A nuda to zabójca nawyku.
Nie katuj się. Zamiast się męczyć i zmuszać do czytania przyjmij inną taktykę. Odłóż na kilka/kilkanaście dni nudną książkę i weź kolejną. Poczekaj aż znów nabierzesz na nią ochoty.
W skrajnych przypadkach odkładałem książkę na kilka miesięcy i jednocześnie byłe w trakcie lektury nawet 10 książek (co czytam na bieżąco odhaczam na goodreads)
A co jeśli ochota nie wróci? No cóż są różne szkoły. Jedni ją olewają, inni zaciskają zęby i kończą. Osobiście należę do tych drugich. Czytam do końca wszystkie nawet najbardziej gówniane książki. Na szczęście są to pojedyncze przypadki (Goodreads znów robi dobrą robotę).
Rób notatki
Same notatki nie spowodują, że przeczytasz więcej ale są kluczowym elementem całego „systemu”. Pozwalają wyciągać maksymalnie dużo z każdej lektury.
Gdzie robić notatki? Znów są różne szkoły:
- Niektórzy mają do tego osobny notatnik gdzie zapisują numer strony i komentarz
- Inni notują na marginesach w trakcie lektury wewnątrz książki (wadą jest to, że notatki nie są w jednym miejscu
- Jeszcze inni robią notatki na końcu książki
- Jeszcze inni robią notatki na końcu książki + dodają numer strony + wewnątrz strony zakreślają istotny fragment
Osobiście stosuję ostatnią metodę 🙂
Uważaj na bestsellery
Niestety nasz świat jest tak skonstruowany, że popularność zdobywają nie najbardziej wartościowe produkty tylko te najlepiej promowane. Przykład? Milka ma 50% udziału w rynku i jest najczęściej wybieraną czekoladą w Polsce. Tylko jest jeszcze czekolada czy może cukier z dodatkiem kakao?
Do tego żyjemy w ekonomii ekstremistanu co oznacza, że „zwycięzca bierze wszystko” czyli jeszcze trudniej dotrzeć Ci do wartościowych produktów bo rynku rządzi masa i marketing.
Nie myl „najlepiej wypromowany bestseller” z „najbardziej wartościowa książka”
Jakie książki warto czytać – im starsze tym lepsze (efekt Lindy’ego)
Książki są trochę jak wino. Serio!
Mamy tendencję do rzucania się na nowości. Owszem są branże jak IT, marketing, neuropsychologia itd., które zmieniają się tak szybko, że książka sprzed 5 lat jest totalnie bezwartościowa. Ale to wyjątki.
W rzeczywistości lepiej wybieraj co czytasz z innego klucza.
Im starsza książka, która przetrwała do naszych czasów i nie została zapomniana może oznaczać, że ma ponadczasowe przesłanie/lekcje/prawdy.
Nie jest to zasada, która zawsze działa ale sprawdza się nadzwyczaj dobrze. Ale nie wierz mi na słowo tylko sprawdzaj na własnej skórze. Zasada ta to efektu Lindy’ego. Tabel pisze o tym tak: „Dla obiektów zniszczalnych każdy dodatkowy dzień życia przekłada się na krótszą oczekiwaną dalszą długość życia. Dla obiektów niezniszczalnych każdy dodatkowy dzień życia może wskazywać na dłuższą oczekiwaną dalszą długość życia.”
Polecam prawdziwą perełkę Rozmyślania Marka Aureliusza sprzed 2000 lat! Będziesz zaskoczony jak ludzie niewiele się zmienili od tego czasu.
Czytaj codziennie. Do końca życia.
Jeśli zastosowałeś kilka powyższych reguł przez wystarczająco długi czas (kilka miesięcy) jest duża szansa, że wyrobiłeś w sobie solidny nawyk i czytasz regularnie.
Nie przestawaj. Czytanie daje dużo radości, satysfakcji i życiowej mądrości. Jest też dobrym treningiem dla mózgu na stare lata.
Jedz jednego słonia w każdym roku po kawałku 🙂
Jak szybko czytać książki
Możesz mieć pokusę szukania dróg na skróty.
Nie potrzebujesz kursu szybkiego czytania aby czytać kilkadziesiąt książek rocznie!
Twoje obecne tempo (które najprawdopodobniej jest w okolicach 100-150 słów na minutę) jest wystarczające. Sam czytam w tym tempie. Zresztą im więcej czytasz tym tempo czytania nieznacznie wzrośnie.
Jeśli to Cię nie przekonuje i chcesz zwiększyć tempo czytania możesz (żadnej z tych metod nie testowałem na sobie):
- przerzucić się na audiobooki i słuchać ich z większą prędkością 🙂
- przerzucić się na czytniki (kilka osób mówiło mi, że to pomogło)
- zrobić ćwiczenia i/lub kurs szybkiego czytania
Trofea 🙂
A to moje trofeum czyli książki przeczytane.
W 2020
W 2018